System repartycyjny oparty na umowie pokoleniowej wprowadził w 1889 r. kanclerz Niemiec Otto von Bismarck.System ten opierał się na założeniu, że pracująca część społeczeństwa wpłaca składki do wspólnej puli z której finansowane są świadczenia dla osób niezdolnych do pracy spowodowanej wiekiem lub inwalidztwem. Przyjęto zasadę, że prawo do emerytury nabywają osoby, które ukończyły 65 lat. W pierwszych latach funkcjonowania systemu wiek ten wynosił 70 lat. Ludzie żyli wtedy znacznie krócej a na jednego emeryta przypadało sześciu pracujących. Od tamtej pory Europejczycy żyją o 20 lat dłużej i mają mniej dzieci. Według danych GUS w 2018r. współczynnik dzietności w Polsce wynosił 1,43, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku 15-49 lat przypadało 143 urodzonych dzieci. Od początku lat 90 – tych wskaźnik urodzeń wśród kobiet poniżej 30 roku życia spadł o połowę. W roku 2019 mieliśmy w Polsce 16,5 mln osób pracujących i ponad 7,5 mln emerytów i rencistów. Obniżenie wieku emerytalnego spowodowało, że ciągu tylko jednej kadencji Parlamentu przybyło 1 mln emerytów, a roczne zobowiązania funduszy ubezpieczeń społecznych wzrosły w do kwoty 148 mld przy wydatkach w roku 2020 na poziomie 177 mld. Według prognozy przygotowanej przez Departament Statystyki i Prognoz Aktuarialnych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za 20 lat w kasie ZUS na wypłatę świadczeń emerytalnych może zabraknąć 70 mld zł. Aby ratować społeczeństwo od demograficznej zagłady wielu ekspertów uważa , że kluczową sprawą jest stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego oraz wprowadzanie udogodnień podatkowych zachęcających społeczeństwo do samodzielnego gromadzenia kapitału na emeryturę.
Prognozowany deficyt FUS.
Źródło: Raport pt.,,Prognoza wpływów i wydatków funduszu emerytalnego do 2060r.” przygotowany przez Departament Statystyki i Prognoz Aktuarialnych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.